O poranku w kuchni Barbie...
...czas przywitać się z Mruczusiem :)
... i nakarmić kotka.
Najwyższa pora na kawę i śniadanie:
- tosty z konfiturą jagodową...
Po śniadaniu Barbie zabiera się za pieczenie ciasta. Potrzebne będzie mleko, jajka i mąka...
no i mikser :)
Ciasto już w piekarniku - czekamy pół godziny...
... i gotowe :)
Musimy się pospieszyć, bo za chwilę przyjdzie Tereska na kawę :)
Ken przyniósł skrzynkę wina z piwniczki -wino do dzisiejszej kolacji ;)
Tereska się zasiedziała - już jest spóźniona na wizytę u fryzjera...
"Barbie, najwyższy czas na przygotowanie obiadu!"
W dzisiejszej stylizacji wystąpiły lalki w ubrankach własnego pomysłu.
Tereska i Ken to seria plażowa - California, niestety nie wiem, z którego roku.
A może ktoś pomoże ustalić tożsamość Barbie?
Fajnie tam mają, podobają mi się wszystkie te rekwizyty, które nawiązują do codziennego życia.
OdpowiedzUsuńMam w domu podobny barek kuchenny. :)
Basia mi nieznana ale wiesz, że ja w tych rocznikach nie siedzę.
Teresa strzaskana na blachę ma super włosy, też nie wiem jaka to seria, ale po 2000 na bank.
Pozdrawiam
Bardzo podoba mi się fartuszek, a historia wymiata! :)
OdpowiedzUsuńAle świetna historyjka!
OdpowiedzUsuńLalki są z serii California bodajże z 2004r. :)
Bardzo ładnie kuchnia wygląda. A tak z ciekawości gdzie trzymasz te mebelki? Masz domek, czy może na półkach?
OdpowiedzUsuńPrzytulna barbiowa kuchnia:)
OdpowiedzUsuńBarbie nosi wspaniały fartuszek, a Ken tak elegancko wygląda... Historyjka ciekawa, niczym z serialu kulinarnego:)
Pozdrawiam:)
Ja też mam tą Barbie i to jedyna niezidentyfikowana Barbie w moim zbiorku, więc trzymam kciuki, że jednak ktoś wspomoże nas informacją :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, bo dotąd myślałam, że mojej ktoś tak krótko obciął włosy, ale Twoja ma tak samo, więc to chyba cecha fabryczna :)
Świetna kuchnia! Ciuszki obu dziewczyn piękne, ale najbardziej zachwyca fartuszek pani domu:)
OdpowiedzUsuńDzięki za komentarze i odwiedziny :)
OdpowiedzUsuńFartuszek i rękawica to dzieła mojej Mamy :)
Aleksja - mam kilka domków i dużo półek, a i tak ciągle wydaje się mi, że jest mało miejsca ;)
Pozdrawiam,
Karolina
Ilość detali, tak otoczenia, jak i samych figurek, jest wręcz powalająca. I tylko jedna rzecz nie pozwala spać po nocach: ...w obcasach po domu???... :)
OdpowiedzUsuńTo jest Barbie, Miśku - ona nie ma bamboszy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za odwiedziny :*
Bamboszki sa do nabycia np w zestawie ubranek dla fashionistek, takim ze szlafroczkiem. Chociaz z Twoimi zdolnosciami pewnie nie reflektujesz na kupne ubranka ;) Bamboszki widzialam tez przy conajmniej dwoch zestawach mebelkow, jednym do sypialni, jednym wypoczynkowym.Daj tym biednym malym stopkom troche odpoczac ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAle świetna historyjka ;-)! Superaśne zdjęcia i wogóle cały ten blog ;-)! Dołączam do grona obserwatorów ;-)
OdpowiedzUsuńQue guapa esta con su delantal
OdpowiedzUsuń