Lola nie doczekała się jeszcze nowych ubranek,
gdy tymczasem przybyła Lily - Chinoiserie Red Moon Barbie 2004...
Lily, choć kupiona w stanie NRFB, nie wytrzymała długo w pudełku...
Zaprezentowała oryginalne ubranko:
wiązany szlafroczek i pidżamkę drukowane w drobne kwiatowe gałązki...
... oraz słodkie kokardki w chińskim stylu.
Obejrzała się jeszcze za pudełkiem,
przedstawiającym ją na zdjęciu promo w sepii...
przedstawiającym ją na zdjęciu promo w sepii...
... i zapozowała do sesji z białymi chińskimi różami :)
Gratuluję - to bardzo ładna lalka! Osobiście jakoś nie potrafię trzymać lalek NRFB - są Kolekcjonerzy, którzy mają tylko takie lelki , ale ja muszę wyjąc i pomacać - jedyne jakie mam NRFB to cztery reprodukcje Sindy od Pedigree - ostały się w pudełkach blondyny a brunetki zostały uwolnione ;)
OdpowiedzUsuńJest piękna! Mam podobnie jak Manhamana, nie umiem nie dotykać lalek i zostawić je w kartonikach ;)
OdpowiedzUsuńDo tego Twoja Red Moon tak wpasowała się w kwiaty, że chyba od nich nie odejdzie ;) Stworzona do pozowania.
prześliczne włosy, piękny kolor skóry + makijaż, świetna lalka!
OdpowiedzUsuńPiękna lalka. Wszystko jest idealne, nie da się ukryć:)
OdpowiedzUsuńPodobnie jak dziewczyny, też wolę wypakować lalkę żeby ją dotknąć, oglądnąć i porównać. Podziwiam tych, których nie ciągnie do tego typu kolekcjonowania.
Bardzo ją lubię !!! Moja też czeka na sesję, ale jakoś się zmobilizować nie mogę....
OdpowiedzUsuńŚliczna lala, jakie magnetyzujące spojrzenie ;-) ! Bardzo ładne zdjęcia Pięknie ją uchwyciłaś ;-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudowna... Sama obserwowałam ją od dłuższego czasu na allegro i biłam się z myślami, czy by jej nie zakupić (;
OdpowiedzUsuńJeżeli masz ochotę zajrzeć na mojego nowo powstałego bloga o lalkach, zapraszam (; Jakoś trzeba zacząć.